Nic nie mogę zrobić bo wszędzie masa kurzu. Wieczorami ogarniam tylko tyle co trzeba, żeby rano móc się ubrać, spakować i wyjść. A jest przecież jeszcze Zuzu. Ale dajemy radę. Za to później będzie już tylko coraz piękniej :) Przez ten remont przedpokoju nie zdążę raczej z kalendarzem adwentowym dla Zuzu na 1 grudnia. Liczę na to, że będzie to tylko kilka dni poślizgu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz